środa, 23 maja 2012
Cuda świata
Posted on maja 23, 2012 by Vox Populi
wtorek, 15 maja 2012
An 86-year-old, real-life Robinson Crusoe
Posted on maja 15, 2012 by Vox Populi
środa, 9 maja 2012
wtorek, 1 maja 2012
Skąd się bierze wyzysk w pracy?
Posted on maja 01, 2012 by Vox Populi
Skąd się bierze wyzysk w pracy?
Jeśli praca jest osią ludzkiej solidarności, to dlaczego staje się dziś luksusem? Ludzie tracą często pracę nie dlatego, że ich praca jest zła. Ani też dlatego, że nie przynosi zysku lub nie ma na nią popytu. Tracą pracę, gdyż jakiś "consulting center" mówi: "Spróbujemy zwiększyć marżę zysku akcjonariuszy przez restrukturyzację koncernu".
Znośna niepewność bytu
Posted on maja 01, 2012 by Vox Populi
Świat
prawdopodobnie nigdy nie był miejscem, które jakoś szczególnie rozpieszczało
ludzi. Oficjalna wersja naszego cywilizowanego bytu na tej planecie rozpoczęła
się około 7-10 tys lat p.n.e. temu na terenach dzisiejszego Bliskiego Wschodu,
gdzie nagle i z przyczyn bliżej nieokreślonych nasi praprzodkowie przeszli od
zbieractwa i łowiectwa do uprawy roli i hodowli zwierząt. Zaraz potem zaczęli
budować miasta a w nich świątynie, a owiany mgłą tajemnicy lud zwany Sumerami
począł wznosić pierwsze piramidy, zwane
zikkuratami. Tak w telegraficznym
skrócie i wielkim uproszczeniu brzmi naukowa narracja, tłumacząca nam początki
tego, co współcześnie nazywamy cywilizacją. Mniejsza o to jak było naprawdę–
rzecz prawdopodobnie w tym, że jako istoty świadome mamy potrzebę szukania
genezy powstania naszego gatunku. Przy tym co jakiś czas zastępujemy jedną narracją inną. W XX wieku narracja
religijna została zastąpiona narracją naukową, która z biegiem kolejnych
dziesięcioleci prawdopodobnie wyparta
zostanie przez jeszcze inną opowieść. Nie o poznanie więc tu chodzi, ale o stałe
dociekanie sensu. Być może to pierwsze w ogóle nie było, nie jest i nie będzie
nam dane. Mit Syzyfa całym swoim pięknie.
Jest dobrze?
Mimo to
żyjemy i zdaje się, że mamy się całkiem dobrze. Przynajmniej tak to wygląda na
pierwszy rzut oka. Dobrobyt wzrasta, podobnie zresztą jak statystyczna długość
ludzkiego życia. Zmalała liczba chorób, trapiących ludzkość od jej zarania.
Farmakologia poczyniła znaczące postępy, podobnie zresztą jak medycyna czy chirurgia szczękowo-twarzowa.
Dziś każdy, jeśli tylko zechce i ma na to pieniądze, może pozbyć się nie tylko
schorzeń doskwierających jego samopoczuciu, ale i urodzie.
Oburzeni
Mimo tych
wszystkich udogodnień niezadowolonych nie brakuje. Przeciwnie, jest ich być
może więcej, niż było kiedykolwiek w historii. Wiąże się to z wieloma
czynnikami, z których najważniejsze to fakt powszechnej edukacji i zanik
analfabetyzmu, co z kolei umożliwiło szerokim, niemym dotąd masom społecznym na
wyartykułowanie swoich potrzeb. Jak przypomina nam Zygmunt Bauman, jeszcze 60
lat temu większość ludzi cieszyć się mogła niezmąconą pewnością bytu. Jeśli
urodziliśmy się arystokratą, to choć istniała możliwość, że zgramy się do cna w
kasynie w Monte Carlo, nigdy arystokratą być nie przestaniemy. Tak więc pozycję
społeczną mamy gwarantowaną do śmierci. Podobnie rzecz ma się, jeśli przyjdzie
nam się urodzić w zapadłej prowincji, gdzie dzieci biegają boso a bezzębni starcy
siedzą przy piecu, wygrzewając stare kości. Tu również oczywistym był jasny i
czytelny przekaz, jak wyglądać będzie nasze życie. Bo nie istniały żadne „windy
społeczne”, które mogłyby nas z niewysokiego położenia podnieść. Jedyną klasą, która niepewna była swego losu,
było mieszczaństwo a więc ówczesna klasa średnia. Nawet, jeśli syn bogatego
kupca odziedziczył interes po swoim ojcu, to musiał w pocie czoła rozwijać
interesy, ponieważ jego pozycja społeczna nie była mu raz na zawsze dana, a
wynikała z jego pozycji materialnej. Dziś wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)